
Pożary w Karkonoszach doprowadziły do utraty kilku dużych schronisk turystycznych. Ostatnio niewiele brakowało, aby ogień strawił kolejny obiekt.
W poniedziałek wieczorem zapaliła się elewacja budynku przekaźnika Radiowo-Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego w Śnieżnych Kotłach. Na szczęście pożar został szybko ugaszony przez pracowników i jednostki straży pożarnej.
W 1945 r. doszczętnie spłonęło położone nad Wielkim Stawem schronisko księcia Henryka, dawnej „Prinz Heinrich Baude”. Zimowe warunki uniemożliwiały wówczas skuteczną akcję gaśniczą. Dzisiaj po schronisku pozostały tylko resztki fundamentów.
11 grudnia 1966 roku ogień strawił schronisko Bronka Czecha na Polanie, przed wojną znane jako „Schlingelbaude”. Prawdopodobnie zajął się wiklinowy kosz na śmieci, do którego nieostrożnie wrzucono niedopałek papierosa. Płomienie zauważyła pracownica schroniska. Niestety nieumiejętne wykorzystanie gaśnic sprawiło, że pożar szybko objął kolejne pomieszczenia. Nie udało się też wezwać pomocy telefonicznie, bo jedyny aparat znajdował się w płonącym pokoju.
Strażaków z Bierutowic (dziś to górna część Karpacza) zaalarmował dopiero syn kierownika schroniska, który zjechał na nartach do położonej poniżej miejscowości. Pięcioosobowa drużyna OSP wyruszyła do akcji dopiero po godzinie od chwili zauważenia ognia. Niestety ratownicy nie zdołali dojechać na Polanę. Ich samochód utknął w śnieżnej zaspie.
Schronisko starali się ratować pracownicy wspomagani przez obsługę pobliskiej „Samotni”. Pierwsi strażacy z ręcznym sprzętem gaśniczym dotarli pod schronisko dopiero o godzinie 16.40. Wtedy nie było już właściwie co ratować, bo ogień obejmował już cały budynek i zawaliła się część dachu. Dziś w jego miejscu są jedynie dawne fundamenty.
W Szklarskiej Porębie podczas prac remontowych w 1984 r. wybuchł pożar całkowicie trawiąc budynek dawnego schroniska „Zackelfallbaude” przy wodospadzie Kamieńczyk. Prywatny inwestor zbudował tu nowy obiekt piętnaście lat po pożarze.
Do groźnego incydentu doszło dwa lata temu w schronisku Dom Śląski. Wetknięty za elewację niedopałek papierosa doprowadził do pożaru. Ogień udało się ugasić pracownikom schroniska.